czwartek, 19 marca 2015

Czekamy

Dawno już miałam być w gorączce przygotowań do wyjazdu. 23. marca powinnam już siedzieć na Majorce i wygrzewać się w ciepłym słoneczku przyswajając wiedzę na temat mojego nowego zawodu. Wyjazd jednak przesunął się o kilka tygodni. Przemyślałam sprawę i postanowiłam zacząć swoją przygodę dopiero w kwietniu.
Dlaczego? Obecna praca... Gdyby nie to, że zakończyłam swoją karierę w Serco już w styczniu, mogłabym spokojnie wyjechać końcem marca. Byłam jednak zmuszona do zmiany pracy. Pomyślałam więc, że moje CV będzie lepiej wyglądać, jeśli nie zrezygnuję z obecnej pracy po miesiącu zatrudnienia. Poza tym będę miała lepszy obraz tego, czy w przyszłości chcę wrócić do HCL.
Szczerze mówiąc póki co nie jestem zachwycona, ale jestem tu dopiero miesiąc i wszystko jest nowe, więc może dlatego. Na razie tylko tutaj wegetuję. Żałuję, że nie zostałam skierowana do istniejącego już projektu. Myślę, że wtedy wyglądałoby to zupełnie inaczej. A tak to nasz nowiuteńki projekt przejmuje swoją działalność od innej firmy i jest tu więcej chaosu niż mogłam się spodziewać. Myślałam, że mojego poprzedniego pracodawcy nic już nie jest w stanie przebić. Myliłam się. Nigdy nie mów nigdy.
Jeśli chodzi o Thomas Cooka 5. marca doczekałam się swojej umowy. Trochę to trwało. Dokładnie od 25. stycznia. Nawet nie spodziewacie się jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy ową umowę otrzymałam drogą mailową. Byłam przekonana, że skoro tyle czasu to trwa, umowę dostanę pocztą, listem poleconym lub jakimś kurierem. Ale nie... szanowna Pani manager napisała do mnie czy decyduję się jednak na kwiecień i dosłownie 5 minut po mojej odpowiedzi dostałam maila z przerażającą ilością załączników.
Natychmiast zabrałam się za czytanie umowy. Pierwsza strona i co? Błąd. Pomylili się w mojej dacie urodzenia i zrobili mnie rok starszą. Od razu napisałam w tej sprawie do szefowej i dostałam nową poprawioną wersję.
Kilka dni później wzięłam się za ogarnianie tych wszystkich przysłanych plików. Oprócz umowy znalazłam tam "list powitalny", kilka przydatnych dodatkowych informacji, formularz, do którego miałam wprowadzić swoje rozmiary i krótki przewodnik "jak się mierzyć". Dostaniemy mundurki firmowe szyte na miarę, więc jestem bardzo ciekawa jak one będą wyglądać ;) Być może tak?
11. marca moja trenerka napisała do mnie czy dostałam już poprawioną umowę i że bardzo zależy im na tym, bym dołączyła do ich zespołu. Postanowiłam więc zaryzykować i negocjować warunki swojej umowy. Na szczęście się udało i udało mi się zwiększyć swoje wynagrodzenie!
Kilka dni po odesłaniu umowy dostałam zaproszenie na trening. Od 14 do 21 kwietnia będę się szkolić na Majorce. Chyba, bo prześledziłam kilka forum internetowych i wszyscy mówią też o Turcji. Na dobrą sprawę nigdzie nie przeczytałam dokładnie gdzie to się odbędzie. Także póki co czekam na swój bilet i więcej informacji na temat lotu. Pewnie wtedy dowiem się gdzie dokładnie lecę.

JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!


1 komentarz: